Najnowsze wpisy, strona 13


lut 23 2004 80 wpis /Pierwszy dzien "nauki"/
Komentarze: 0

Pierwszy dzien zajec po feriach spelnil moje oczekiwania. To znaczy bylo krotko, malo tresciwie i ogolnie leniwie jak to zwykle po feriach. Teraz bede mial tydzien takich przyjemnosci, prawdziwa nauka zacznie sie dopiero za tydzien. Nie powiem, wiaze z tym semestrem spore oczekiwania. Sporo sobie po nim obiecuje, i sporo od siebie oczekuje. Mam cicha nadzieje, ze uda mi sie te oczekiwania spelnic. Mam nadzieje, ze rowniez zajecia spelnia moje oczekiwania. Wszystko przedemna, oby bylo dobrze. Okazalo sie, ze moge zaliczyc sobie elektronike dzieki temu  co mam na swiadectwie z technikum. Przydaje sie szkolka. Wydaje mi sie, ze mala powtorka i rozmowa z prowazacym da mi zaliczenie tego przedmiotu. To byloby naprawde super, ubywa mi 4 godziny zajec w tygodniu, i dzieki temu mam wolna srode i czas na inne rzeczy czyli np. odwiedziny u Marty. Bo tak sie szczesliwie sklada, ze wlasnie wtedy plan moj i Marty bardzo ladnie sie uzupelnia tzn. i ona i ja mamy czas:) Pozyjemy, zobaczymy. Tak czy kwak ten przedmiot to "klu" programu. Zaliczenie obowiazkowe, tak jak Elektrotechnika w poprzednim semestrze. A czuje w sobie power zeby kluczem byly wszystkie przedmioty. Naprawde czuje to w sobie... Teraz to chyba poloze sie do lozeczka i poczytam dopoki oczy mi sie nie zmecza. I slodki sen, jeszcze bez obciazen. Uwielbiam to:) Marta juz jutro...slodko...:)

np Nightwish - Wishmastour 2000

myslak : :
lut 22 2004 79 wpis /Co za weekend/
Komentarze: 0

Poniewaz zaistnialy dwa szczesliwe zbiegi okolicznosci pomyslalem sobie,ze napisze cos.Te zbiegi okolicznosci to upadek sieci w akademiku i zbyt zlozona jak na te chwile ksiazka. Jak na te chwile? Tak, jak sie skupie to cos powinienem z niej zrozumiec:) Narazie jestem po bardzo emocjonujacym i wyczerpujacym weekendzie. Zaczelo sie w czwartek kiedy to przyjechalem do stolicy. I na wejsciu niespodzianka - Krzysiek jest w Warszawie nie pojechal do domu. Jak sie pozniej okazalo podyktowane to bylo obecnoscia Karoliny w tymze miescie. Nic nowego. Marta sama zaoferowala sie, ze mnie odwiedzi. No kurcze! Sama radosc:) Ogolilem sie szybko, wzialem prysznic i bylem gotow. Dawno nie widzialem malutkiej, wiec ucieszylem sie niezmiernie. Udalo mi sie ublagac Krzyska zeby sobie poszedl na spacer a ja moglem nacieszyc sie Malutka w spokoju. W piatek poszedlem do tej nieszczesnej kregielni. Udalo sie wszystko ladnie zalatwic, teraz czekam na odzew ze strony "marketingu" tej firmy. Okaze sie co sa w stanie nam zaoferowac. W piatek tez widzialem sie z Marta, a jak by inaczej:) Jako ze mialem calutki dzien wolny, to posprzatalem w segmencie, coby sie ladnie wywiazac ze swoich obowiazkow:) No i jest malutka. Krzysiek nocowal u Karoliny, wiec ja liczylem na to, ze moze Marta bedzie nocowac u mnie. Jednak nie, nie chciala. Troche slabo, siedzialem i ogladalem "Daredevila":)A wczesniej z Marta w kinowce "Lilo i Stich". A w pokoju...cieszylismy sie swoja obecnoscia, cieplem cial, zapachem i tym "czyms" co towarzyszy mi za kazdym razem kiedy mysle o Marcie, kiedy ja czuje, jak jest blisko... Sobota to dzien calkiem udany, zwleklem sie przed 9, obejrzalem "xXx"(chala nieziemska!!!) i przyszla Agnieszka. Bardzo fajna wizyta, dawno jej nie widzialem, ciesze sie, ze przyszla mnie odwiedzic. Porozmawialismy sobie do 14, pozniej ja zaczalem sie zbierac do Marty. Mialem obiecany spacer, i mialem zamiar z tego skorzystac:) I co najlepsze, malutka dala sie namowic na nocleg u mnie.Super!:) Poszlismy sobie na tego spacera, fajnie tylko mrozno. Pozniej juz standard, najpierw obiadek i cos cieplego do picia (ziab na zewnatrz byl straszny) a pozniej do kinowki. Tym razem na "Cialo". A pozniej...brak mi slow, naprawde... Do spania zebralismy sie ok.4 nad ranem, ale lezec to lezelismy od 21:D Bylo cudownie, naprawde. I nie chodzi o to co sie dzialo. To akurat to co zwykle, ale sam fakt jak to wszystko sie odbywalo "...moj zapal, twoj zapach unosi sie w powietrzu...". Nie uda mi sie tego opisac slowami, za ubogi mam slownik. Ale jedno wiem - bylo niezwykle. Marta bardziej czula, ja bardziej luzny i ta wspaniala atmisfera miedzy nami obojgiem. Uwielbiam kiedy usypia mi na ramieniu. Coprawda za mocno to my sie nie wyspalismy bo raptem 4 godziny plytkiego rwanego snu, ale co przezylem to moje. Powolne sniadanie, zjedzone w radosnej atmosferze, i pozniej znowu lezakowanie z krotkimi przerwami do 15. Odprowadzilem Malutka do akadmika, wrocilem i... pusto tutaj. Siedze sobie, slucham muzyki, Krzysiek z Karolina. Fajnie jest, nie ma co. Jutro pierwszy dzien zajec, mam nadzieje ze ten semestr bedzie lzejszy od poprzedniego:)A we wtorek znowu u Marty!:)

np Soilwork - Figure Number Five

myslak : :
lut 18 2004 78 wpis/Lubimy ferie, nawet bardzo/
Komentarze: 1

Nooo...takie dni jak dzisiaj to lubie.Wstalem sobie najpierw o 4:38.Poczatkowo myslalem ze to koniec snu na dzisiejsza noc,bo i polozylem sie wczesnie i wczesniejsze noce spalem wyjatkowo dlugo.Prawda okazala sie znacznie bardziej trywialna:pecherz:)Polozylem sie z powrotem do lozka i odzyskalem swiadomosc ok.9. 11 godzin snu:D A dzionek przebiegal ciekawie. Otoz najpierw herbatka, lektura. Pozniej sniadanie:) Poszwendalem sie po domu, zadzwonilem do ATS. Okazalo sie, ze moge odebrac komputer mojej siostry. Zabralem go, zawiozlem, sprawdzilem. Wszystko gra, siostra sie wyplacila i... dostalem ostatniego Harrego Pottera:)Mniam!:) Wracajac do domciu zrobilem zakupy, a pozniej jeszcze spotkalem Kasie. Dobra, o malo co popoludniu nie naprawilem samochodu, ale okazalo sie, zebraklo mi ciut czasu:) Szybka konferencja SMS i pedze z Kasia na spotkanie z Magda i Ania. Oczywiscie jak to zwykle z Kasia, nic nie moze byc standardowo i normalnie. Tym razem przedziralismy sie jakas cudowna trasa przez pola do Ani. Pozniej one obie poszly na zakupy czyli jakies ciasteczka a ja stalem przed brama Mgdy torpedowalem ja SMS i sygnalami czy moge wejsc bo brama jest zamknieta i nie wiem czy przypadkiem nie bedzie tak jak w niedziele kiedy to scigal nas TAAAKI bernardyn. Jak sie okazalo komorka Magdy lezala na parapecie, ona nic nie slyszala, a pieski byly zamkniete. Ale to co ja sie wymarzlem na dworzu to moje:) A pozniej to sama slodycz. Siedzialem z moimi przyjaciolkami i generalnie to smialem sie jak rzadko. Magdy nie widzialem przeszlo 1,5 miesiaca, bardzo sie ciesze ze wreszcie moglem sie z nia spotkac... Wrocilem to domu po 5 godzinach, zdazylem jeszcze male pranie zrobic;) I wzialem w garsc ksiazke. A ksiazka jest ciekawa. Po pierwsze nazwiska kluczowe w tej ksiazce: Born, Heisenberg, Schrodinger, Einstein. Po drugie kluczowe slowa: fizyka, kwant, teoria. Jak dla mnie bomba, ledwie sie oderwalem zeby zapisac te notke. Teraz tez uciekam do lektury. BYE!:)

myslak : :
lut 17 2004 77 wpis/Ferie.../
Komentarze: 1
Dzien praktycznie bez histori.Spanie, jedzenie, czytanie...Niewiele pozatym. W sumie to moge napisac tylko o jednym istotnym zdarzeniu. Na moje wyrazne i nie znoszace odmowy zaproszenie przyszedl Daniel. Rozmowilem sie z nim wreszcie na temat pewnej przykrej i dotykajacej zarowno jego jak i Ani oraz mnie sprawy. Chcialbym zeby wszystko wracalo na swoj naturalny tor. Oprocz tego to tylko tyle, ze o malo co nie poparzylem sie herbata w trakcie dostawania sygnalu od Marty...No wlasnie, dzisiaj jak narazie tylko sygnal i ani mrumru wiecej. Coz, nie mozna byc zbyt wymagajacym... I to wszystko. Tak wlasnie powinno wygladac byczenie sie. Ale zaczyna mi sie chciec zrobic cos ciekawego. Dobrze ze juz niedlugo wracam na uczelnie:)

 

myslak : :
lut 16 2004 76 wpis/Odpoczywam dalej i czekam.../
Komentarze: 1

Ferie,wakacje i swieta maja to do siebie ze szybko mijaja. Wlasnie odczuwam to na wlasnej skorze. Niby tego wolnego czasu mialo byc tak wiele, a ja wcale nie czuje jak znalalzem sie na polmetku ferii. A moze tego czasu nie bylo znowu tak duzo? Kto wie... Spalem dzisiaj 8,5h. Chcialem napisac "tylko", a to na skutek tego, ze wczoraj zaliczylem 12 godzinek zdrowego, ozywczego snu. Te kilka dni to i tak za malo zeby zbilansowac te miesiace niedospania, ale przynajmniej na biezaco czuje sie dobrze. A caly dzien jezdzilem z komputerem siostry, ewentualnie naprawialem swoj na przemian z czytaniem wszystkiego co wpadnie mi w rece. Od "Polityki" po "Kaczora Donalda":)Myslalem, ze chociaz wieczorem dam odpoczac mojej glowie i obejrze cos malo obciazajacego mozg, ale pierwsza czesc "Terminatora" jakos mnie nie wciagnela. I tym sposobem siedze tutaj:) Zaraz pojde odbebnic gimnastyke wieczorna, pozniej wykapie sie i znowu lektura:)Jak to dobrze czytac cos w czym nie ma wzorow:) Widzialem sie dzisiaj znowu z Ania i Magda. Szczerze powiedziawszy to nie moge doczekac sie ich wizyty. A jutro tez powinienem miec wizyte, ale innego gatunku. Nie powiem zebym sie specjalnie cieszyl, ze przyjdzie Daniel. Owszem, dawno go nie widzialem, ale opinie jakie docieraja do mnie na temat jego postepowania nie nastrajaja mnie zbyt cieplo do jego osoby. A powaznie porozmawiac bede musial. Niech tylko nie zapomne o co mi chodzi i bede umial to wypowiedziec. Szykuje sie niezla rozprawa. I bardzo nieprzyjemna. No to ja znikam do gimnastyki...

myslak : :