Komentarze: 1
Ferie,wakacje i swieta maja to do siebie ze szybko mijaja. Wlasnie odczuwam to na wlasnej skorze. Niby tego wolnego czasu mialo byc tak wiele, a ja wcale nie czuje jak znalalzem sie na polmetku ferii. A moze tego czasu nie bylo znowu tak duzo? Kto wie... Spalem dzisiaj 8,5h. Chcialem napisac "tylko", a to na skutek tego, ze wczoraj zaliczylem 12 godzinek zdrowego, ozywczego snu. Te kilka dni to i tak za malo zeby zbilansowac te miesiace niedospania, ale przynajmniej na biezaco czuje sie dobrze. A caly dzien jezdzilem z komputerem siostry, ewentualnie naprawialem swoj na przemian z czytaniem wszystkiego co wpadnie mi w rece. Od "Polityki" po "Kaczora Donalda":)Myslalem, ze chociaz wieczorem dam odpoczac mojej glowie i obejrze cos malo obciazajacego mozg, ale pierwsza czesc "Terminatora" jakos mnie nie wciagnela. I tym sposobem siedze tutaj:) Zaraz pojde odbebnic gimnastyke wieczorna, pozniej wykapie sie i znowu lektura:)Jak to dobrze czytac cos w czym nie ma wzorow:) Widzialem sie dzisiaj znowu z Ania i Magda. Szczerze powiedziawszy to nie moge doczekac sie ich wizyty. A jutro tez powinienem miec wizyte, ale innego gatunku. Nie powiem zebym sie specjalnie cieszyl, ze przyjdzie Daniel. Owszem, dawno go nie widzialem, ale opinie jakie docieraja do mnie na temat jego postepowania nie nastrajaja mnie zbyt cieplo do jego osoby. A powaznie porozmawiac bede musial. Niech tylko nie zapomne o co mi chodzi i bede umial to wypowiedziec. Szykuje sie niezla rozprawa. I bardzo nieprzyjemna. No to ja znikam do gimnastyki...
Dziwne rzeczy sie dzieja,niepokojace...Bardzo niepokojace.Wczoraj widzialem sie z Marta.Opowiadala mi o rzeczach o ktorych nie chcialbym slyszec.Dowiedzialem sie,ze zastanawia sie,czy nie odlaczyc sie odemnie, innymi slowy - zerwac.Przyznam szczerze, ze caly czas bylem swiadom takiej mozliwosci i tego ze cos takiego moze sie wydarzyc. Dlatego tez nie bylem jakos zaszokowany tym co powiedziala. Tylko nie jest mi za wesolo z ta swiadomoscia. Nikomu chyba by nie bylo. Marta to super dziewczyna i jest mi z nia naprawde dobrze. Zaluje, ze nie potrafie byc dla niej takim chlopakiem z ktorym czulaby sie bardzo dobrze. Zaluje ze moja osoba potrafi sklonic ja do rozmyslan na temat tego jak by bylo gdyby mnie zostawila. Jest dziwna sprawa. Z jednej strony jest jej ze mna dobrze, a z drugiej czuje jakby robila cos wbrew sobie. I to drugie uczucie kaze jej mnie zostawic. Widze to, ze juz niedlugo bede znowu sam. Coz...przynajmniej na tym wszystkim zyskalem tyle, ze ja znam. Nie wiem... zzylem sia z ta dziewczyna, bardzo ja lubie i sam nie wiem jak to bedzie, kiedy nie bedzie juz "moja". Trzeba powoli przyzwyczajac sie do tej mysli. Szkoda...narazie to trwa, ale jak dlugo to nikt nie wie...
Mam ferie. Nareszcie:) Po tym porabanym semestrze wreszcie mam czas na odpoczynek. I to taki kompletny. Nic nie robic, byczyc sie...To jest zycie. I tak do czwartku:) Wtedy wracam do Warszawy. Sesja calkiem,calkiem poszla jesli chodzi o ilosc zaliczen. na 5 egzaminow zdalem 3 i pchnalem jedno zaliczenie. Czekaja na mnie jeszcze dwa poprawkowe:)ale o tym pomysle pozniej. Narazie ciesze sie mysla ze nie jest tak najgorzej z tym wszystkim, nawet lepiej niz moglem przypuszczac. Dalej powinno juz byc latwiej, przynajmniej mam taka nadzieje:) Dobra, znikam sie pobyczyc. Moze teraz bede regularniej uzupelnial Bloga...Mam mniej zajec...A jeszcze moze mi Marta odejsc z grafiku...Zobaczymy...
To bedzie krotka notatka. Po pierwsze, wiem ze mnie dawno tutaj nie bylo.Sesja, wybaczcie... Zauwazylem ze blog zaczyna tracic swoja, czyli moja, tozsamosc. Na skutek komentarzy i opinii innych ludzi zaczalem pisac tak zeby im sie podobalo. A to z kolei nie podoba sie teraz mi. I czas wrocic do starego dobre zwyczaju przelewania na ten nosnik wlasnych uczuc i emocji, nie podrasowanych opiniami innych. I tak bedzie.Narazie znikam...
Nie dotrzymalem slowa,ale trudno.Sa rzeczy bardziej istotne i wazniejsze niz jakis tam blog.A i za wiele sie nie dzialo.Jest w sumie jedno istotne wydarzenie.Istotne,bo hmmm... namacalne,ale jest efektem ciaglch zmian w moim zwiazku z Marta.Caly czas, krok za krokiem, poznajemy sie lepiej,docieramy sie, bardziej sobie ufamy.Rozmowa jaka z nia odbylem we wtorek dala mi sporo do myslenia.Siedzialem sobie w domu w fotelu i rozmyslalem o tym co powiedziala Marta, i o tym czego ja od niej oczekiwalem. Poukladalem sobie to wszystko w glowie i stalo sie...lepiej. Dzieki tej malutkiej istocie zdobywam nowe doswiadczenia zmieniam sie...I co najwazniejsze poszerzam swoje spojrzenie na swiat. Naprawde wielkie uznanie dla niej ze potrafi cierpliwie do mnie podejsc, i znosic te wszystkie "niespodzianki" jakimi zdarza mi sie ja czestowac. Ciezko mi jakos to ubrac w slowa,ale ciesze sie ze potrafi ze mna rozmawiac. Pozatym...chyba mi ufa.Zdarzyla sie rzecz w piatek calkiem dla nas nowa, ktorej wczesniej nie doswiadczylismy...Zblizylismy sie fizycznie znacznie bardziej niz do tej pory. I jak dla mnie, to na co pozwolila Marta jest dowodem zaufania dla mojej osoby... Tak mi sie teraz zdaje... Zreszta, to byl taki specyficzny dzien kiedy bylem bardzo spragniony jej obecnosci, jej ciepla, kiedy brakowalo mi jej bardzo. Ciezko mi to wszystko ubrac w slowa, zmeczony jestem... Chodzi o to, ze dzieja sie rzeczy nowe, stare zmieniaja a mnie jak bylo, tak jest z nia dobrze. I bardzo mi sie to wszystko podoba. Jesli chodzi o Marte rzecz jasna, bo z innymi sprawami nie jest tak rozowo. Mialem dzisiaj nieprzyjemnosc oglosic ultimatum Danielowi a'propos dlugu...Posrednio, bo za posrednictwem Ani, ale zawsze. Nie podoba mi sie to, ze musialem to zrobic. Ale coz...reality oraz postawa Daniela sklonily mnie do tego co zrobilem. Ciekawe co z tego wyjdzie?
No i na sam koniec uczelnia. Sesja w najlepsze trwa. Ja przygotowuje sie narazie do matematyki i fizyki, a pozniej w ciagu jednego popoludnia do ELO.Chcialbym to wszystko pchnac, to naprawde bedzie sukces. Bardzo zalezy mi na fizyce, pozniej matma i na koncu ELO. W perspektywie mam jeszcze fizyke oraz WM i Metrologie. O tym ostatnim wcale narazie nie mysle, calkowita abstrakcja dla mnie. Wogole to siedze po nocy, ucze sie na pamiec jakichs bzdur, tylko po to zeby zdac te chore egzaminy...I niech lepiej sie uda, bo bede bardzo zly...