Komentarze: 5
Drugi wpis w ciagu jednego dnia? Dlaczego nie, zwlaszcza ze przemyslen starczyloby na 3 takie blogi. Kiedys kiedy mialem jeszcze ochote interesowac sie wszystkim co mnie otaczalo prawdopodobnie moglbym non-stop siedziec i wypisywac swoje fascynacje w tym miejscu. Teraz nie potrafie byc juz taki jak wczesniej.
Doszlismy dzisiaj z kolegami do wniosku ze politechnika wypacza nasza psychike, zmienia sposob postrzegania swiata i ogolnie zle wplywa na nasz rozwoj. Dlaczego? To moze zrozumiec tylko ktos kto postudiuje tutaj chwile, zasmakuje nauki i pozna ludzi. Fakt, w normalnym kraju kazdy z nas po studiach bylby rozchwytywanym specjalista i wysilek wlozony w studia zwrocilby sie bez problemu. Ale nie tutaj, nie w tym chorym miejscu. Kiedys bylem idealista, zalozylem ze przez 5 lat sie przemecze, ze dam rade a pozniej bedzie juz z gorki. Zawiodlem sie podwojnie, po pierwsze dlatego ze juz teraz nie daje rady. Nie jestem taki twardy i pozbawiony uczuc jak sadzilem. Wiecej, myslalem ze polibuda utrzyma je na uwiezi, stlamsi i zniszczy...A stalo sie wrecz przeciwnie, dlugotrwaly brak normalnych relacji spowodowal eskalacje moich potrzeb. Druga oznaka mojego frajerstwa to mysl ze jak sie naucze to pozniej bede mial silna pozycje. Gowno prawda, jesli gdzies stad nie pojade to wpadne w sidla zalozone przez ludzi wywodzacych sie z poprzedniej epoki dla ktorych nie jest istotne to co soba reprezentuje ale to zeby wszystkim bylo dobrze. Ja ogolnie mam w nosie taka zabawe, prawdopodobnie po studiach nie bedzie mnie tutaj... Chce zyc normalnie i cieszyc sie zyciem.
Tak wiec nie jest latwo przetrwac to wszystko, co najciekawsze najtrudniejszy okres moich studiow przeszedlem z usmiechem na ustach. Dlaczego? Bo pomogla mi Marta, dzieki niej bylem szczesliwy i mialem chec walczyc i starac sie. Pozniej juz teoretycznie bylo z gorki ale mnie z kolei nie chcialo sie juz starac bo stracilem motywacje i (jak mi sie zdaje) sens dalszego dzialania. Teraz potrzebuje wsparcia i duzej ilosci wiary i samozaparcia aby dociagnac ten wozek do mety i cos dalej ze soba zrobic. Potrzebuje...potrzebuje Ciebie.