Komentarze: 0
BYlo troche przerwy,pare dni.W zasadzie nic ciekawego sie przez ten czas nie dzialo.Poza dziwnymi kombinacjami dotyczacymi urodzin Kasi to w zasadzie normalka.Pozytywy to napewno odwiedziny Marty w akademiku i kontakty z taka jedna Ktosia.Niby zadna z tych rzeczy to nic wielkiego i nadzwyczajnego a jednak ciesza:)Jest piatek wieczor,przeszla wlasnie 23:30,muzyka gra,ja wypilem piwko i sposobie sie powoli do snu.Zmeczenie daje sie we znaki,silownia,zakupy,spacer-to moze sie odbic na silach.Nawet nie chce mi sie podnosic rak do klawiatury.Nadchodzi weekend,nadchodzi najazd "ziomkow" i impreza.Licze tylko na jedna rzecz-ze nie bede musial brac w niej udzialu i bede mogl usiasc nad ksiazkami.Nawet juz nie chodzi o to ze nie mam ochoty na imprezowanie(bo miec nie mam,nie chce mi sie w taki sposob bawic)ale o to ze uczelnia ostatnio dyktuje mi jak mam zyc.Smutne...