Archiwum 23 grudnia 2003


gru 23 2003 55 wpis/Juz w domu/
Komentarze: 0

Mialem juz dawno temu sie tutaj wyzewnetrznic, ale ciagle znajdowalo sie jakies zajecie ktore skoutecznie odwodzilo mnie od tego zamiaru. Teraz jestem juz w domu, znalazlem te kilkanascie minut...w sumie to nie musialem szukac, poprostu nie mam nic pilnego do roboty... Jest dzien przed Wigilia, grzeje sie w domu, a jakos uciekl mi humor. Nie potrafie sie cieszyc...Duzo ostatnio mysle o Marcie, i to niekoniecznie poprawia mi humor... Sam juz nie wiem czego chce...To co pozostawila po sobie Agnieszka przyprawia mnie o bol glowy. Caly czas mam leki,fobie i obawy dreczace moja glowe. Naprawde nie zdziwie sie jesli za chwile zaczne rzucac kurwami i dziwkami w jej kierunku... To byla o tyle dziwna osoba ze przeczulona w nisamowitej ilosci miejsc... Ale od poczatku. Sa cztery problemy. Pierwszy: Nie wiem co dla innych znaczy przespac sie z kims. Dla mnie, mimo tej obecnej dookola wolnosci obyczajow, to jednak duza sprawa. Drugi: Agnieszka wymagala ciaglego interesowania sie swoja osoba, non-stop musialem byc na jej zawolanie. Caly czas uwaga skupiona na jej osobie. Nie wazne dlaczego, nie wazne po co, jak dzialo sie inaczej odp... jej korba, ze juz tak ladnie to ujme. A i sama przesadnie epatowala uczuciami. Hmm... nie, czesto wydawalo jej sie ze czuje (gdybym za kazde "kocham" dostal zlotowke to oplacilbym akademik na przynajmniej miesiac...) Trzy:po tym jak spedzilismy razem noc (jak to jedwabiscie romantycznie brzmi...:) dokladnie tydzien dostalem maila o tresci wskazujacej na to ze ma mnie dosyc. A przez caly czas nic nie wskazywalo na to ze cos jest zle, wiecej, on kur... spala ze mna tydzien wczesniej!!!! Ale nic... Cztery: to byl mail. Nie wiem, ja moze jakis dziwny jestem, ale uwazam ze pewne sprawy nalezy zalatwiac w jakis bardziej cywilizowany sposob. Ale tam... niewazne.
I co z tego wynika? Ano juz sie spowiadam. Nie jestem lekarzem od glowy, wiec moze sie myle, byc moze zupelnie nie mam racji, ale strzelac zawsze moge. Otoz, najbardziej dreczy mnie sprawa druga i trzecia. Druga, bo tamta dziewczyna przyzwyczaila mnie do okazywania uczuc, a ja sie przyzwyczailem ze to normalne slyszec pewne rzeczy z ust drugiej osoby.Marta tak nie robi, jest bardzo oszczedna w okazywaniu swoich uczuc. A ja nie moge sie przestawic na taki sposob bycia z druga osoba. Wydaje sie, ze wszystko jest dobrze, ale tutaj pcha sie z buciorami sprawa trzecia. Z Agnieszka tez sie wydawalo i co? I w dodatku jak i po czym sie to stalo?? Caloksztalt tego wszystkiego wyglada mniej wiecej w ten sposob: ja nie jestem niczego pewien, nie wiem co Marta o tym wszystkim sadzi, boje sie (nie, to za duze slowo...) niepokoje sie (o,tak juz lepiej!).Marta nic nie mowi na temat mojej osoby, nie wiem jak mnie odbiera. Nie wiem czy robie cos zle, czy dobrze, nie wiem co jej sie podoba a co nie. W sumie to nie daje znac co dzieje sie w jej glowie wzgledem mojej osoby. A ja zupelnie niewiadomo czemu chcialbym wiedziec. Taki juz glupi jestem. A moze gdyby cos bylo zle, moglbym to poprawic. Pozatym... ja wiem, no dobra, to moze jest glupie, ale czasem chcialbym uslyszec z jej ust cos na temat tego kim dla niej jestem. I nie chodzi mi o ckliwe wyznania (nie chcialbym znowu zbierac na akademik...) tylko kilka prostych slow od czasu do czasu. I to nawet nie te dobre i pochlebne, ale jakiekolwiek. Wlasnie...tutaj wydaje sie byc najwiekszy problem, Marta sie nie otwiera... I co ja mam na to poradzic? Sam juz nie wiem, bede chcial z nia porozmawiac niebawem, moze do czegos dojdziemy... Aha, ja wiem ze Marta to nie Agnieszka. Do Marty tamtej &^@!$#$ brakuje lata swietlne. Aha, jeszcze jeden problem...Marta uwaza ze nie powinna byc problemem dla innych.OK, zgadzam sie, nikt nie chce, ale zeby to prowadzilo do sytuacji w ktorej odmawia przyjecia najprostszej przyslugi?! Jak jej wytlumaczyc, ze ja chce pomagac innym, sprawia mi to radosc i daje szczescie, a jesli chodzi o nia, to po stokroc wieksza niz przy kimkolwiek innym??
No i to tyle w skrocie moich przemyslen. To tylko czubek gory lodowej,ale oddaje sytuacje. Zdaje sobie sprawe ze moge miec zle podejscie, moze Wy to widzicie, jesli tak to dajcie znac. Moze Marta mi to wykaze. Niech stanie sie cokolwiek, ale niech przyniesie ze soba troche spokoju i ukojenia. Bo mnie to najzwyczajniej w swiecie dreczy.
Ze spraw codziennych to tak. Aga zalozyla BLOGA:) I to jest bardzo pozytywna wiadomosc bo (jesli tylko regularnie cos tam doda) bede na bizaco (oczywiscie zalezy od tego na ile sie postanowi otworzyc).Ale Aga,zapewniam,masz stalego czytelnika.
Teraz mam prawie dwa tygodnie przerwy w zajeciach. Przerwa w zajeciach nie oznacza przerwy w w nauce. Do zrobienia dwa projekty, nauczenie sie matmy i ELO. Niby nic, ciekawe czy sie wyrobie.
Jutro Wigilia...

myslak : :