Archiwum listopad 2003, strona 1


lis 26 2003 40 wpis/Kolejny dzien uplywa z wolna/
Komentarze: 0

... a ja siedze i slucham Savatage. Uwielbiam dostawac SMS od Marty. Pewnie juz kiedys to napisalem. Bardzo lubie rowniez inne rzeczy z nia zwiazane, az wydaje mi sie to dziwne. I co najlepsze, czuje sie z tym znakomice. To zupelnie inna sytuacja niz z Agnieszka, gdzie od poczatku czulem sie przytloczony i wiedzialem ze robie cos wbrew sobie. Wiele mnie wtedy ominelo. Ale teraz to sie nie powtorzy. Nie bedzie nic na sile. Agnieszka od samego poczatku mnie przytlaczala i ograniczala. Pozatym te konieczne dowody pamieci i udawanie na sile czegos czego nie bylo. Az mnie skreca jak o tym wszystkim teraz mysle, jak moglem byc tak glupi. No coz... a narazie ciesze sie jak cholera (a tego nie bylo z Agnieszka, wracalem od niej po tym wiekopomnym wydarzeniu jak z workiem kamieni, przez najblizsze kilka miesiecy mialem dobry humor z glowy) i to mnie cieszy:D Z sobotniej balangi chyba nici, na szczescie. Nie chcialem tam isc, nie chcialem siedziec i pic, i patrzec na ludzi z ktorymi nie mialbym praktycznie nic wspolnego. Jutro oddaje kawalek projektu, mam kolokwium. To taka mala przygrywka do tego co sie bedzie dzialo za tydzien i jeszcze przez kawalek nastepnego. Zobaczymy: na tarczy czy z tarcza. A Marta jutro pisze kolokwium z matmy. Trzymam kciuki za pomyslny przebieg tego sprawdzianu. Oprocz tego dowie sie co z ekonomia. Kurcze... oby szlo jej jak najlepiej.

myslak : :
lis 25 2003 39 wpis/Wtorek/
Komentarze: 0

Dawno mnie tutaj nie bylo, jak na moje mozliwosci. Jakos tak sie sklada ze nie bardzo mam okazje wpisac sie ostatnimi dni do tego bloga. Teraz jest taka chwila ze dalem sobie na wstrzymanie. Zaraz siadam do poprawiania rysunku z KZU zeby byc gotowym na konsultacje. A co sie dzialo? Ach... Marta, ten temat przewija sie tutaj ciagle, i mam nadzieje ze nie skonczy przewijac. Bylem u niej dzisiaj z rana, nie moglem sie doczekac, innymi slowy stesknilem sie za nia. A to tylko jeden dzien kiedy sie nie widzielismy. Chyba trace odpornosc. Albo chcialbym miec za dobrze:) W kazdym razie, warto bylo wstac wczesnie i wybrac sie do niej, takie poranki powinny zdarzac sie kazdemu. Jutro tez sprobuje sie do niej wybrac, bo dzisiaj jakis nieszczegolny miala humor. Ciekawe co sie stalo... Chcialbym go jakos poprawic... Nadal jestem w lekkim "szoku" po tym co sie stalo w sobote. Nie moge w to uwierzyc...Marta powiedziala ze chce ze mna byc... Marta, ktora byla u mnie, ptzytulila sie... pocalunek... jej cieplo... I tak jest... nie potrafie sie z tym oswoic. To dla mnie najwieksze szczescie jakie teraz mam. Chodze calyc czas usmiechniety, radosny i pelen energii i werwy. I to wszystko przez ta malutka kobiete:)Ech... moge tak caly czas:D Z innych rzeczy to tylko to ze nauki nie ubywa, godze sie powoli z mysla, ze moge nie zaliczyc mechaniki... Ale o wszystko inne bede walczyl jak lew. I nie mam zamiaru poddac. A jak wyjdzie to sie okaze. Narazie... NIE DAMY SIE!!!!!!!

myslak : :
lis 23 2003 38 wpis/Niesamowity weekend/
Komentarze: 0

Marta jest moja dziewczyna...Niesamowite, sam jeszcze nie moge w to uwierzyc... Napisze o wszystkim innym, z tym musze sie jeszcze oswoic. A wiec tak, siedzi u mnie Ania, bo wlasnie ma zjazd. Fajnie, byl tez Daniel ktory nie mial gdzie nocowac podczas kursu na polibudzie. Tez fajnie. Prawie nic nie zrobilem przez te dwa dni. To juz nie jest takie fajne, mam nadzieje ze jakos to przejdzie, bardzo chce zaby przeszlo. Oprocz tego nic sie nie dzieje, pozatym ze srubije rekord w niewysypianiu sie:)Ale co tam, wazne zeby nauka byla i Marta tez:) Ja nie moge... Kurcze blade, ze tak powiem:)Co za niesamowity czas. Niech takie szczescie dalej mi sprzyja...Choc nie, to byloby chyba za fajnie:)

myslak : :
lis 21 2003 37 wpis/A nie mowilem?/
Komentarze: 1

No i zaczal sie mlyn. Najlepszym tego dowodem jest moja forma psycho-fizyczna.Spie ok. 4 godzin na dobe (za malo!!!) aktywny jestem caly czas. Pompuje w siebie kawe i wspomagacze. Czuje sie nie najlepiej, ale chodzi o to zeby umysl dzialal, zmeczenie sie nie liczy. Jasne, jedno wplywa na drugie, ale jakos szkoda czasu na sen. Dawno mnie nie bylo na blogu. Z tego zabiegania nie pamietam o wielu sprawach. Wogole...mam nadzieje ze dane mi bedzie kiedys zwolnic na tej uczelni, bo inaczej to kiepsko to widze. Co sie dzialo przez ten czas...Ogolnie nic porywajacego, poza wizyta u Marty... Moglbym po raz kolejny wypisywac zachwyty nad jej osoba, ale po co? Nie umiem wypowiedziec tego co na jej temat mysle, i tego co z nia jest zwiazane. Nadal nie wiem jaka decyzje podjela, nadal czuje ze nie bedzie ona dla mnie dobra, nadal mam nadzieje. Caly czas wpadam coraz to glebiej, im wiecej czasu uplywa tym bardziej sie pograzam. Kto wie, moze to i dobrze. Ja wiem, ze posiadac taka przyjaciolke to skarb, i jej nie pozwole odejsc, ale jako osoba blizsza mi, dziewczyna, sprawialaby ze swiat stalby sie znacznie szczesliwszym miejscem do zycia... Zreszta niewazne... Moze mnie dzisiaj odwiedzi jak bedzie Ania, a moze nie, kto wie co sie zrodzi w tej slicznej glowce. No coz...ide dalej walczyc z bolem glowy, pozniej moze sie poucze, pozniej moze posprzatam a pozniej moze dziewczyny przybeda... Strasznie niepewne popoludnie... A w dodatku Magda jest o cos smutna... Same nieszczescia, kurna, szkoda ze nie umiem na to nic poradzic...

myslak : :
lis 19 2003 36 wpis/Zaczyna sie mlyn/
Komentarze: 0

Jest sobie sroda, wlasnie odbywa sie wyklad z PTW z ktorego to postanowilem zrezygnowac w imie wyzszych celow, to znaczy, dokonczenia obliczen z KZU oraz skserowania srub mikrometrycznych do projektu z tegoz przedmiotu. Za moimi plecami spi Krzysiek, panuje cisza zupelnie jak nie w akadmiku. Za jakies 10 minut musze wybyc na wydzial, a po drodze jeszcze wydrukowac Borkowi strone tytulowa do jego projektu. Zycie doslownie projektami sie toczy, jak nie z ZAP to KZU. Nic ciekawego sie nie dzieje, zaczyna mi sie najbardziej przedziabany okres w roku. I nie jest to sesja, o nie... Mniej wiecej dwa razy na semestr  zwalaja sie na glowe wszystkie kolokwia, to jest dopiero maraton. Wlasnie nadchodzi ten czas, najblizsze dwa tygodnie wyjete z zyciorysu. Znowu spie po 4,5 godziny na dobe, trace poczucie rzeczywistosci...I jest fajnie, podoba mi sie to. Tylko po kolokwiach okaze sie czy to zadowolenie bedzie trwac. Obiecuje, ze w weekend po tym wszystkim odespie tak jak juz dawno nie odsypialem...:D

myslak : :