Archiwum 06 maja 2004


maj 06 2004 91 wpis/Noc/
Komentarze: 2

Zastanawialem sie dzisiaj nad jednym zdaniem. Wypowiedziala je swego czasu moja kolezanka, ktora niespelna poltora miesiaca wczesniej zostawila chlopaka. Otoz zdanie to brzmialo "Wszyscy faceci to swinie". Sformulowanie znane powszechnie, ale ostatnio mnie zastanawia. A dzisiaj to juz wogole mnie przesladuje. Bo po pierwsze, nie dluzej jak 2 tygodnie po wypowiedzeniu tego zdania, dziewczyna owa zauroczyla sie bez pamieci w Takim Jednym. I to zauroczenie trwa, i trwa...narazie 4 miesiaczki...no, prawie 5. Wyglada to wszystko bardzo romantycznie i wogole slicznie, az milo na nich popatrzec. Druga rzecz, ze jak tak pomyslalem to wszystkie najgorsze rzeczy tez przytrafiaja mi sie z rak kobiet. Nie siegajac daleko wstecz, wystarczy ostatni rok. Zostalem dwa razy rzucony, na uczelni kobiety jak do tej pory uwalily mnie hmm... 3 razy, panie w dziekanacie to osobny temat. Wogole najbardziej nerwowe zjawiska (dla mnie) pochodza od kobiet. Oczywiscie sa tez dobre strony, bo przeciez kobieta mnie rodzila, z Marta spedzilem wiele wspanialych chwil, mam cudna siostre, wspaniala babcie, a i panie na uczelni przepuszczaly mnie dalej z wpisem w indeksie. Ale najwieksze stresy - kobiety (z wyjatkiem egzaminu na uczelnie, ale tam to trudno wskazac jednego konkretnego winowajce...). I jak tutaj powiedziec ze facet to swinia, skoro i kobiety potrafia zajsc za skore... Ale to wszystko baju,baju...Powyzsze rozwazania nie maja sensu, moga trwac tak samo jak dyskusja o wyzszosci jednych swiat nad drugimi. Poprostu tak sobie dzisiaj myslalem. Oprocz tego bylem u Marty, obijalem sie, gralem na gitarze i uczylem sie. Marta powiedziala ze az milo na mnie popatrzec, ja w ksiazki patrzec nie moglem, a gitara ma sie dobrze. I wogole...moglyby byc juz wakacje....

 

myslak : :