Archiwum kwiecień 2004


kwi 30 2004 89 wpis/Dzien za dniem.../
Komentarze: 1

Moje myśli spiętrzone wokół jednej chwili
Kiedyś tak krótka potrafiła czas umilić
Teraz stojąc jakby obok wciąż się przyglądam
Już nie cieszy jak kiedyś wspominam, myślę, dokąd zdążam
Inne cele w życiu inne plany i pragnienia
Musze wszystko pozmieniać tak jak czas wszystko zmienia
To co było nie wróci wiem choć czasem mam nadzieje
Po co mam, więc pamiętać ktoś by powiedział stare dzieje
Wiem to
Nie mogę zapomnieć jak było dobrze
Wiem to
Skończyło się mój własny pogrzeb
Wiem to
I proszę Boga nigdy więcej niech nie pozwoli na to
by ktoś trafił w moje serce

Hmmm...kicz, ale jaki trafny...
http://www.symbolic.pl/index.php?id_prod=354&id_kategoria=1&id_pod_kategoria=121

Bardzo mi sie podoba...

myslak : :
kwi 24 2004 88 wpis/Ciekawe.../
Komentarze: 1

Fragment z New York Post:
Jeśli jest jakaś kraina bohaterów między Londynem a Los  Angeles, to na pewno znajduje się nad Wisłą - pisze Ralph Peters. Kulminacyjny punkt długiej walki Zachodu z islamskimi zdobywcami miał miejsce wieczorem, 12 września 1683 r, podczas oblężenia Wiednia przez Turków. Wtedy to właśnie nieliczni polscy husarze - najlepsi kawalerzysci w historii Europy - uderzyli na nieprzebrane zastępy otomańskie. Zuchwały król Jan Sobieski przybył ratować Wiedeń, gdy inni europejscy monarchowie wybrali ciszę i spokój swoich dworów. Francuzi - o zgrozo! - paktowali nawet z sułtanem, bo upokorzenie Habsburgów było dla nich ważniejsze niż los zachodniej cywilizacji. Tamtego wieczoru polska kawaleria uderzyła z takim impetem, że 2000 tureckich lanc pękło jak zapałki. Tysiące Turków skakało do Dunaju, żeby ujść z życiem. Już nigdy potem świat islamu realnie nie zagroził Zachodowi. Jak odwdzięczono się Polakom? Sto lat później ich kraj został niczym tort podzielony między niewdzięcznych austriackich Habsburgów, pruskich Hohenzollernów i rosyjskich Romanowów. Po I Wojnie Światowej Polska znów pojawiła się na mapie Europy. Co Zrobili Polacy? Uratowali zachodnią cywilizację po raz drugi. W zapomnianym dziś "Cudzie nad Wisłą" zatrzymali sowieckie hordy zmierzające na Berlin. W błyskotliwej kampanii wojennej uratowali Niemcy przed widmem komunizmu. Jak Im podziękowano? Straszliwą rzezią podczas II wojny i sowiecką okupacją po jej zakończeniu. Jednak uparci Polacy po 1989 r. znów wywalczyli niezależność. Dziś znów bronią wolności. W Iraku. Posłali tam 2,5 tys. najlepszych zołnierzy, sprzęt wart miliony dolarów. Polski generał dowodzi 12 tys. Żołnierzy z 22 krajów. Jest odpowiedzialny za sektor, którego wczesniej pilnowało dwa razy więcej marines. Nagroda? Wydawałoby się, że Ameryka doceni wielkie zaangażowanie ubogiego sojusznika, w dodatku juz zaangażowanego w misjach pokojowych w Afganistanie i na Bałkanach... Niestety! To Turcja, która wbiła nam rdzawy nóż w plecy w przededniu operacji "Iracka Wolność", otrzyma z Waszyngtonu co najmniej 2, a moze i 5 mld. dol. Pakistan, który nie może zmobilizowac się do walki z al Kaidą, otrzyma miliardy. Podobnie jak represyjny reżim egipski. A Polska? Przyznaliśmy jej standardowy pakiet pomocy w ramach programów NATO-wskich, 12 mln dol. Podobnie jak Czechom, którzy wysłali do Zatoki kilku medyków, a potem, kiedy zrobiło się gorąco, wycofali ich w panice. Polacy zgłosili niedawno jedną prośbę - niewielką. Poprosili o 47 mln dol. na modernizację sześciu samolotów transportowych i zakup amerykańskich samochodów terenowych Humvee. Co odpowiedział Waszyngton? Niestety, to niemożliwe. Ostatni grosik poszedł na naszych ulubionych dyktatorów. Błędem jest idealizowanie jakiegokolwiek narodu. Ale jeśli jest gdzieś kraina bohaterów między Londynem a Los Angeles, to na pewno znajduje się nad Wisłą. Nasi polscy sojusznicy chcą być odbierani jako pewny partner Waszyngtonu na tym zdradzieckim padole. Dobrze by było, gdybyśmy w zamian przynajmniej traktowali ich z należnym szacunkiem.

myslak : :
kwi 21 2004 87 wpis/A co mi tam.../
Komentarze: 1

No wlasnie...pozniej sie zastanowie, w koncu musze miec co wspominac. Marta mnie zostawila. Mialem najwspanialsza dziewczyne na swiecie,nie chce innej.To jest koniec Krzyska jaki do tej pory istnial. Back to black....ja widac pomylilem sie strasznie w niektorych przypuszczeniach,jestem glupcem...

myslak : :
kwi 04 2004 86 wpis/A tak sie wpisze/
Komentarze: 3

Tak sie jakos dziwnie sklada,ze ostanie notatki zaczynam od wspomnienia ile to mnie nie bylo na blogu.Tak sie jakos porobilo,ze nie wpisuje sie w tym miejscu.Ale tez rzeczywistosc jest albo taka, ze nie ma o czym pisac, albo jest ale w negatywnym sensie. A tego "negatywnego" bylo ostatnimi czasy sporo. I co najgorsze, wiazalo sie to z Marta. Bo uczelnia to standard. Nie jest moze najgorzej, juz nie ma tyle zajec co wczesniej, ale nadal potrafi czlowiekowi sporo krwi napsuc. Natomiast z Marta...no coz, tutaj sprawa jest skomplikowana i jej opisanie napewno zajeloby sporo czasu. Jak kazde nieporozumienie, bierze sie z detali i z roznego podejscia badz spojrzenia na siebie i sprawy ktore nas dotycza. Tym razem temat okazal sie o tyle drazliwy, ze zrobilo sie bardzo nieprzyjemnie. I tak moze byc czesto, bo i ja i ona nie wykazujemy sie za bardzo charakterem skorym do ustepstw. Innymi slowy oboje jestesmy uparci jak barany:) Na szczescie jest tak, ze oboje potrafimy w odpowiednim momencie ustapic. Szkoda tylko, ze napierw pozremy sie zdrowo o byle co. I tak wlasnie bylo przez ostatnie 2 tygodnie. Sporo nieporozumien z powodu spraw banalnych i prostych. Coz, ludzka rzecza jest bladzic, a polska uczyc sie na bledach. I tak to sobie trwa... A dzisiaj dostalem od niej najpiekniejszy prezent jaki tylko moglem. Jej oprawione zdjecie... Jestem strasznie poruszony tym, i to z kilku powodow. Po pierwsze, jakby nie patrzec mam swoja dziewczyne na zdjeciu, czego chciec wiecej. W dodatku zdjecie jest pozowane, wyszla na nim bosko, slicznie, po prostu...ah... Marta bardzo nie lubi sie fotografowac, tym wieksza ma wartosc to zdjecie, w dodatku zrobila je specjalnie po to, zeby zrobic mi prezent... I pamietala o moich urodzinach... Brak mi slow, naprawde, bardzo sie ciesze... Jeszcze na dodatek spedzilismy razem noc z piatku na sobote. Zdarzalo sie to juz wczesniej, ale caly czas dla mnie jest to bardzo duza sprawa. Nie umiem przejsc nad tym do porzadku dziennego, caly czas mnie to strasznie cieszy i porusza jednoczesnie. Mam u swego boku dziewczyne za ktora przepadam, moge sie do niej przytulic, zblizyc... Coprawda oboje jestesmy po takiej przygodzie niewyspani okropnie, ale co tam:)Wazne ze jest obok.
I tak sobie plyna dni kolejne spedzone na nauce, przezywaniu tego zwiazku i wielu innych pomniejszych sprawach na ktorych opisanie nie mam ani ochoty ani czasu...

np Soulfly - Soulfly

myslak : :