Archiwum 05 maja 2004


maj 05 2004 90 wpis /Znowu na uczelni.../
Komentarze: 1

Powoli swiat wracal do normy...Bardzo powoli. Kwestia czasu kiedy wroce do siebie.Dwa tygodnie intensywnego, przejmujacego zalu...Proby podniesienia sie, wyjscia z dolka. Dlugo na darmo. Znam sie, wiedzialem ze kiedys mi to przejdzie. To co bylo z Marta oslabilo mnie. Odslonilem sie, poswiecilem sie, zdjalem pancerz. Zle to sie skonczylo. Ale...co nas nie zabija itp. Teraz wracam do siebie, powoli ale skutecznie. Patrze do gory, inaczej niz przez ostatnie kilkanascie dni kiedy liczylem plyty chodnikowe. Wracam do siebie, do tego jaki kiedys bylem, staje sie na powrot soba. Tego chce. Znowu byc soba. Taki jak kiedys... Wroce... A to chyba najwyzsza pora zajac sie powaznymi rzeczami. Ciagle widze przed oczami zacisnieta piesc, blyszczace kly, czolo wzniesione do slonca. Za duzo zalu, za duzo smutku. Za duzo tego wszystkiego. Strata Marty...czesciowa, bo ona caly czas jest...ale strata, wywolala zal. To naturalne. Nie spodziewalem sie ze bedzie taki intensywny... W sobote, po tym jak ona mnie odwiedzila, siedzialem na polu i patrzylem w ksiezyc (pelnia!!!). W mojej glowie odkurzaly sie sprawy, ktore zapomnialem na czas zwiazku z Marta. Ale to wszystko ruszylo, znowu czuje sie w swojej starej skorze. Trzeba na nowo sobie pewne rzeczy przyswoic. Bylo mi wczesniej dobrze, bedzie i teraz...

myslak : :