Archiwum 04 kwietnia 2004


kwi 04 2004 86 wpis/A tak sie wpisze/
Komentarze: 3

Tak sie jakos dziwnie sklada,ze ostanie notatki zaczynam od wspomnienia ile to mnie nie bylo na blogu.Tak sie jakos porobilo,ze nie wpisuje sie w tym miejscu.Ale tez rzeczywistosc jest albo taka, ze nie ma o czym pisac, albo jest ale w negatywnym sensie. A tego "negatywnego" bylo ostatnimi czasy sporo. I co najgorsze, wiazalo sie to z Marta. Bo uczelnia to standard. Nie jest moze najgorzej, juz nie ma tyle zajec co wczesniej, ale nadal potrafi czlowiekowi sporo krwi napsuc. Natomiast z Marta...no coz, tutaj sprawa jest skomplikowana i jej opisanie napewno zajeloby sporo czasu. Jak kazde nieporozumienie, bierze sie z detali i z roznego podejscia badz spojrzenia na siebie i sprawy ktore nas dotycza. Tym razem temat okazal sie o tyle drazliwy, ze zrobilo sie bardzo nieprzyjemnie. I tak moze byc czesto, bo i ja i ona nie wykazujemy sie za bardzo charakterem skorym do ustepstw. Innymi slowy oboje jestesmy uparci jak barany:) Na szczescie jest tak, ze oboje potrafimy w odpowiednim momencie ustapic. Szkoda tylko, ze napierw pozremy sie zdrowo o byle co. I tak wlasnie bylo przez ostatnie 2 tygodnie. Sporo nieporozumien z powodu spraw banalnych i prostych. Coz, ludzka rzecza jest bladzic, a polska uczyc sie na bledach. I tak to sobie trwa... A dzisiaj dostalem od niej najpiekniejszy prezent jaki tylko moglem. Jej oprawione zdjecie... Jestem strasznie poruszony tym, i to z kilku powodow. Po pierwsze, jakby nie patrzec mam swoja dziewczyne na zdjeciu, czego chciec wiecej. W dodatku zdjecie jest pozowane, wyszla na nim bosko, slicznie, po prostu...ah... Marta bardzo nie lubi sie fotografowac, tym wieksza ma wartosc to zdjecie, w dodatku zrobila je specjalnie po to, zeby zrobic mi prezent... I pamietala o moich urodzinach... Brak mi slow, naprawde, bardzo sie ciesze... Jeszcze na dodatek spedzilismy razem noc z piatku na sobote. Zdarzalo sie to juz wczesniej, ale caly czas dla mnie jest to bardzo duza sprawa. Nie umiem przejsc nad tym do porzadku dziennego, caly czas mnie to strasznie cieszy i porusza jednoczesnie. Mam u swego boku dziewczyne za ktora przepadam, moge sie do niej przytulic, zblizyc... Coprawda oboje jestesmy po takiej przygodzie niewyspani okropnie, ale co tam:)Wazne ze jest obok.
I tak sobie plyna dni kolejne spedzone na nauce, przezywaniu tego zwiazku i wielu innych pomniejszych sprawach na ktorych opisanie nie mam ani ochoty ani czasu...

np Soulfly - Soulfly

myslak : :