Archiwum 25 listopada 2004


lis 25 2004 115 wpis/Nobody_important/
Komentarze: 3

Kim jestes, skad sie wzielas, jak mozesz tak dobrze wiedziec co sie dzieje w mojej glowie? Dziekuje ze sie wpisalas...

myslak : :
lis 25 2004 114 wpis/Nieszczesliwy/
Komentarze: 2

Taki wlasnie teraz jestem, bardzo nieszczesliwy. Zaczelo mi sie to w niedziele i trwa do dzisiaj. Tak juz mam od kiedy mnie Marta zostawila, wpadam coraz glebiej w dola (jak dlugo to moze trwac, gdzie jest dno?) z okresowymi przejsciowymi stanami lepszego samopoczucia. Nie wiem czy o tym pisalem, ale nie widze swojej przyszlosci. Czuje bezsens wszystkiego co robie, nie mam nadzieji, wszystko jest szare. Nie mysle w przod, skupiam sie na dniu jutrzejszym, nie robie nic co mogloby mi przyniesc korzysci w przyszlym zyciu. Jest zle, czuje sie fatalnie. Wegetacja, to chyba dobre slowo... Nie odczuwam radosci, nie odbieram dobrych wrazen, jestem kompletnie wyprany... Tak trwa to juz 8 miesiac... 8 miesiecy temu zostawila mnie Marta, od tamtej pory cierpie, tesknie, smuce sie, odczuwam rozczarowanie, zawod, zal...Tak wlasnie wyglada moje zycie, jest maksymalnie nieuporzadkowane, powoli zegnam sie ze studiami, jest z nimi bardzo zle. To wszystko sprowadza mnie na skraj... Nie wiem czego moge sie jeszcze spodziewac, ale jesli nie wydarzy sie nic co zmieni moj obraz swiata bedzie zle. W dodatku... empatia nie nalezy do silnych stron Marty, w takiej sytuacji jaka wlasnie przerabiam daje mi to niezle w kosc bo zostalem sam ze swoimi problemami. Nie mam tutaj nikogo bliskiego poza nia z kim moglbym porozmawiac, zwierzyc sie, otrzymac troche otuchy i ciepla. A nadeszly takie czasy w ktorych nie umiem sobie poradzic sam, potrzebuje pomocy... Niestety po raz kolejny zwykle prozaiczne zyciowe sprawy sa wazniejsze odemnie. Przyzwyczailem sie do tego ze przegrywam na kazdym froncie, ze wszystkim i wszystkimi. Nie, nie mam nikomu tego za zle. Jestem tylko smutny ze tak nisko sie znajduje. A chcialbym byc dla kogokolwiek wazny, jednak narazie to pobozne zyczenia...A Marte kocham, poprostu.

Nie pamietam kiedy ostatnio pisalem tak wczesnie cokolwiek, teraz jest dobra okazja bo nie ma Krzyska. To bardzo dobrze, moge sie spokojnie skupic nad klawiatura. Czuje ze zbliza sie koniec mojej weny, z codziennych spraw przezylem ciekawa awarie pradu w Warszawie.Aha... i jesli to czytasz, prosba: zostaw po sobie slad ze tutaj byles/as. Komentarz, cokolwiek, to tak dla mnie. Z gory dzieki.

myslak : :