Archiwum 03 lutego 2004


lut 03 2004 73 wpis/Sesja/
Komentarze: 2

Nie dotrzymalem slowa,ale trudno.Sa rzeczy bardziej istotne i wazniejsze niz jakis tam blog.A i za wiele sie nie dzialo.Jest w sumie jedno istotne wydarzenie.Istotne,bo hmmm... namacalne,ale jest efektem ciaglch zmian w moim zwiazku z Marta.Caly czas, krok za krokiem, poznajemy sie lepiej,docieramy sie, bardziej sobie ufamy.Rozmowa jaka z nia odbylem we wtorek dala mi sporo do myslenia.Siedzialem sobie w domu w fotelu i rozmyslalem o tym co powiedziala Marta, i o tym czego ja od niej oczekiwalem. Poukladalem sobie to wszystko w glowie i stalo sie...lepiej. Dzieki tej malutkiej istocie zdobywam nowe doswiadczenia zmieniam sie...I co najwazniejsze poszerzam swoje spojrzenie na swiat. Naprawde wielkie uznanie dla niej ze potrafi cierpliwie do mnie podejsc, i znosic te wszystkie "niespodzianki" jakimi zdarza mi sie ja czestowac. Ciezko mi jakos to ubrac w slowa,ale ciesze sie ze potrafi ze mna rozmawiac. Pozatym...chyba mi ufa.Zdarzyla sie rzecz w piatek calkiem dla nas nowa, ktorej wczesniej nie doswiadczylismy...Zblizylismy sie fizycznie znacznie bardziej niz do tej pory. I jak dla mnie, to na co pozwolila Marta jest dowodem zaufania dla mojej osoby... Tak mi sie teraz zdaje... Zreszta, to byl taki specyficzny dzien kiedy bylem bardzo spragniony jej obecnosci, jej ciepla, kiedy brakowalo mi jej bardzo. Ciezko mi to wszystko ubrac w slowa, zmeczony jestem... Chodzi o to, ze dzieja sie rzeczy nowe, stare zmieniaja a mnie jak bylo, tak jest z nia dobrze. I bardzo mi sie to wszystko podoba. Jesli chodzi o Marte rzecz jasna, bo z innymi sprawami nie jest tak rozowo. Mialem dzisiaj nieprzyjemnosc oglosic ultimatum Danielowi a'propos dlugu...Posrednio, bo za posrednictwem Ani, ale zawsze. Nie podoba mi sie to, ze musialem to zrobic. Ale coz...reality oraz postawa Daniela sklonily mnie do tego co zrobilem. Ciekawe co z tego wyjdzie?
No i na sam koniec uczelnia. Sesja w najlepsze trwa. Ja przygotowuje sie narazie do matematyki i fizyki, a pozniej w ciagu jednego popoludnia do ELO.Chcialbym to wszystko pchnac, to naprawde bedzie sukces. Bardzo zalezy mi na fizyce, pozniej matma i na koncu ELO. W perspektywie mam jeszcze fizyke oraz WM i Metrologie. O tym ostatnim wcale narazie nie mysle, calkowita abstrakcja dla mnie. Wogole to siedze po nocy, ucze sie na pamiec jakichs bzdur, tylko po to zeby zdac te chore egzaminy...I niech lepiej sie uda, bo bede bardzo zly...

myslak : :