Archiwum 06 stycznia 2004


sty 06 2004 60 wpis / Znowu w stolicy/
Komentarze: 4

Obiecalem sobie dzisiaj wpis,i slowa dotrzymam. W sumie to juz jest jutro,ale nic nie poradza na to ze sprawozdanie zajelo mi tyle czasu. A jeszcze w Delphi musze rzucic okiem.No nic,jakos sie to zmiesci w czasie.Do 2 napewno sie wyrobie...
Nie pisalem tutaj od jakiegos czasu.A sporo sie wydarzylo...Bylem u Marty, wrocilem do stolicy. I tak mi sie zdaje, ze nie sluzy mi przebywanie tutaj w kontekscie wpisywania sie do BLOGA. Nie ma spokoju i potrzbnego skupienia dla takiego zajecia. Za duzo ruchu i zycia o poznych porach wieczornych kiedy powinno sie najlepiej pisac. To mi sie zdecydowanie nie podoba, nic na to nie poradze, nie umiem sie skupic w pewnych warunkach.A takie wlasnie mam...Ale co sie dzialo...Ano, wiadomo, Marta:) Coz moge powiedziec ponadto co juz do tej pory napisalem. Sluchaj Puszku,dlaczego wydaje Ci sie ze Marta mna kreci? Do tej pory nie przyszlo mi nic podobnego do glowy, kto wie mozesz masza racje. Moze jestem juz zaslepiony i pewnych spraw nie widze. Wytlumacz jesli mozesz... Ja sam nie wiem, wydaje mi sie, ze poki co nie jestem taki bezkrytyczny jak czasem ludzie potrafia byc wobec tej "jedynej" osoby. Ale to moze mi sie tak wydawac, a jak jest w rzeczywistosci to juz inna sprawa. Ja w kazdym razie spedzilem przecudny wieczor, wypelniony na poczatku rozmowa, a pozniej hmmmm... romantyzmem i erotyzmem. Oczywiscie w soft wydaniu ze tak powiem,ale to wszystko bylo naprawde super...Marta ma cudowna osobowosc,ale to cialo w ktore jest przyobleczona rowniez zasluguje na najwieksze komplemetny. Jak o niej mysle, to nie moge wyjsc ze zdumienia ze ona ze mna jest, mam wrazenie, ze ten sen niedlugo sie skonczy. To prawie niemozliwe zeby TAKA dziewczyna byla ze mna...Unreal...
A co do stolicy. No, siedze tutaj od wczoraj. Wcale nie chcialo mi sie wracac. Majac w perspektywie tyle zajec ile mam, to wcale nie jest fajnie tutaj sie pokazywac. Ale troche mi sie juz odmienilo. Poobijalem sie przez swieta, dlatego rozumiem swoja niechec do nauki i wogole do uczelni. Ale dzisiaj juz popracowalem i nie bylo najgorzej. W sumie to tylko troche sie nie wyrobilem z planami, myslalem ze dam rade zrobic wiecej. Moze jutro bedzie pomyslniejszy dzien. Przesluchalem sporo muzyki, narysowalem KZU, policzylem mechanike...Nie za wiele jak pomysle ze wrocilem po 12 do DS. I w sumie to nawet nie wiem gdzie sie ten czas podzial. A on nie moze tak znikac, bo mam go za malo na taki ogrom zajec jaki mnie czeka...Zaczyna sie wlasnie batalia przed sesja.Mam zamiar zwyciezyc. A jutro do Marty i 2 godzinki angielskiego. Nie chce mi sie isc na Analize...Moze jeszcze sie przekonam do tego przedmiotu w dniu jutrzejszym, narazie potwornie mi sie nie chce...No to ciao...

myslak : :