84 wpis/Paliwo rakietowe w zyly/
Komentarze: 3
Dluugggooo?? Widac takie teraz maja obowiazywac standardy. Wydawalo by sie, ze mialem pracowity zeszly semestr. Ten mial byc lzejszy. Ale "nudzilo" mi sie i mialem za latwo, to dorzucilem sobie dodatkowych obowiazkow. I to nie tylko zwiazanych z uczelnia. Rada Mieszkancow, Marta, uczelnia... Lacznie tyle czasu,ze nie ma kiedy zlapac sie za cos innego. I to mi sie podoba:) Tzn. teraz, bo przyjdzie czas kiedy pospie 4 godziny na dobe przez tydzien, to mniej mi sie to bedzie usmiechac:) Ale narazie jest fajnie. A strzele sobie teraz taki maly przeglad tygodnia. W poniedzialek to byl dzien dziecka normalnie. 8/10 i 10/10 z elektrotechniki,YEAHx1... metrologia 4,8/5,YEAHx2, PTW na 4+,YEAHx3, widzialem sie z Marta, to juz normalnie szczytowanie:D. Caly tydzien zreszta mialem humor niesamowicie dobry, taki jak za starych dobrychc czasow. Mam nadzieje, ze dalej mi sie taki bedzie utrzymywal. We wtorek bylo normalnie. Zglosilem sie do prezentacji z angielskiego, pozatym chyba nic ciekawego. A nie...widzialem sie z Marta:).Zarzucila mi temat na referat wieczorem, naszukalem sie jak glupi, ale udalo mi sie. Jeszcze pozniej w srode grzebalem po internecie. Po tym jak dalem ciala pewnej nocy w zwiazku z Marta, jak sprawilem jej przykrosc, obiecalem sobie ze wypruje sobie flaki, ale bede najlepszym, najbardziej oddanym i wogole naj... chlopakiem jakiego Ona moze sobie wymarzyc. I jak narazie udaje mi sie dzialac tak,ze Marta ma usmiech na twarzy i staram sie jak moge zdjac z niej duzo obciazenia. Referat, sprawozdanie, kombinowanie roznych spraw. Udaje mi sie jak narazie, i o to chodzi:) Sroda to juz wspomniana wycieczka do biblioteki, a oprocz tego to nic. Caly dzien i tylko jeden wyklad, nie ma nawet o czym wspominac:) Czwartek uplynal spokojnie, coprawda to laboratorium z PTW a pozniej nieszczesny CAD, ale poszlo to dosyc szybko. Szkoda tylko ze tego CAD-a tak zepsulem. Poprawialem pol soboty, ale warto bylo, bo dzieki temu mialem 3 godziny wolne z rana w piatek, a oznaczalo to wyprawe do Marty. Wchodze do pokoju, a Malutka w swoim slicznym szlafroczku lezy w lozku i czyta materialy na laboratorium z fizyki. To pomoglem jej sie pouczyc, pogadalem troche, oczywiscie dostalem taaaaaki goracy pocalunek:)). Wieczorem przyjechala Ania, Marta rowniez sie pojawila. I standard, wieczor jak to wieczor kiedy jestem z nimi. Luz.... Sobota, to CAD, sprawko Marty, i nic wiecej. Niedziela podobnie. Ogolnie bardzo malo tworczy tydzien mialem. Przydaloby sie czegos pouczyc, ale jakos nie idzie mi to za specjalnie:) A zaraz mam spotkanie rady...Ciekawe co sie bedzie dzialo...
np Soulfly - Prophecy
Dodaj komentarz