47 wpis/Chyba nie zdaze ze wszystkim/
Komentarze: 0
To nie byl bardzo ciekawy dzien. Zaczal sie wczesnie, o 6:50. A moze nawet wczesniej...o 00:00? Z nocnych przejsc warte wspomnienia jest pijanstwo Oskara ktory przechylal (na nasze, Krzyskow zyczenie) flaszke "Zubrowki". Tak, sposob w jaki to zrobil naprawde mnie zdumial, a jego komentarz rozbawil setnie. To co zawieral w sobie poniedzialek mozna opisac w skrocie:szaro, bez urozmaicen i nad ksiazkami. Czepialem sie wszytskiego, od fizyki, poprzez KZU na drugiej fizyce konczac. I mam w ten sposob troche sprawka, troche umiem na jutrzejsze kolokwium i mam ok.50% rysunku na KZU:) Nie wspomne ze na czwartek powinienem byc przygotowany na dwa kolokwia...Ale jakos sie to zaliczy. Rozpoczynam na dobre sciganie z matmy, rozpoczynam drugi projekt z ZAP, a fizyka (laborki) powoli dobiega u koncowi. I tak to wyglada. A z Marta sie dzisiaj nie widzialem:) ale jutro...zaraz.... dzisiaj sie z nia zobacze:)No tak, przeciez to juz prawie 2. Jaka sielanka... Krzysztof rozmawia z (hmmm....i tutaj strzelam, ale na 99% z Karolina...), ja sobie wlasnie powoli coraz mocniej zmierzam do lozka, chlopcy juz spia...a jutro to tylko to zaliczenie, reszta to kaszka z mlekiem...oby...:)
Dodaj komentarz