122 wpis/Ciezko/
Komentarze: 0
Oj dawno tutaj nic nie napisalem.Zapominalem ciagle.Dzialo sie duzo, warto bylo to wszystko zapisywac. Zaczne od Wigili.Niby bylo to miesiac temu,ale dobre wspomnienia sa warte zachowania.W sumie to czulem sie fatalnie na wiele dni przed nia, czulem ze swiat nie bedzie. I tak wlasnie sie stalo,nie mam ochoty powtarzac wiecej takiego Bozego Narodzenia.Ale odzylem po nim.Z wigilii warto odnotowac zyczenia.Babcia zyczyla(bardziej sobie niz mnie) dozycia mojego slubu (kochana,prawda?),dzieci jak to dzieci,zyczyly dobrych rzeczy.Tata zyczyl spokojnego wkraczania w dojrzalosc i samodzielne zycie.Mama...wiecej cierpliwosci.Braciszek,zebym sie nie stresowal i spokojnie zyl.Ela...jej dzieki,w sumie zyczyla mi tego czego najbardziej mi brakuje:sukcesow w zyciu osobistym.Mam nadzieje ze to sie kiedys spelni.
Pozniej,to co sie dzialo po swietach,to opowiesc na dluuuugie zimowe wieczory.To samo sylwester,byl niezwykly.Wkraczalem w ten nowy rok naprawde w wielkim szczesciu.Tylko ze...no skonczylo sie dosyc szybko,wystarczylo 3 tygodnie uczelni zeby cala energia ktora posiadalem ulotnila sie w magiczny sposob.Teraz jest czas na nauke,brakuje go na inne rzeczy.Psuje wszystko co mi sie nawinie pod reke(osobiste sprawy,uczelnia jeszcze jako tako...).Czuje sie zle w swojej skorze,w swoim otoczeniu.Nie wiem czego mi brakuje...Nie wiem jak to nazwac,to jak sie czuje w srodku wymyka sie jakiemus rozsadnemu sklasyfikowaniu.Nie czuje sie dobrze,poprostu.Nie jestem spokojny,nie potrafie sie skupic,nie potrafie osiagnac jakiejs takiej wewnetrznej harmonii.I nic to by nie znaczylo,gdyby nie odbijalo sie na otoczeniu.Nie zebym sie tym przejmowal,generalnie wale to co sie dzieje dookola poza...tak,latwo sie domyslic ze Marta,rodzicami...Niby nie szkodze,niby nic nie robie takiego co mogloby komus zaszkodzic ale efekty tego jaki jestem widze po innych.I wcale mi sie to nie podoba.Najgorsze jest to,ze nie wiem jak temu zaradzic.Czuje w srodku siebie...kociol!Chce rozmawiac,chce miec do kogo sie zwrocic,wyrzucic to wszystko z siebie.Cos sie gotuje we mnie...I wszystko przez to psuje:(Jestem zly na siebie bardzo.Powiem szczerze:ta cala sytuacja...kurna.Poprostu potrzebuje pomocy i wsparcia.I zmiany srodowiska,z tymi ludzmi dookola(DS)daleko nie zajade.Nie w momencie kiedy czuje sie tak jak teraz.
Musze sie wziac w garsc.
Dodaj komentarz