112 wpis/Cos niecodziennego/
Komentarze: 0
Taki wlasnie byl ten dzien, jak nienormalny. Teraz jest juz dosyc pozna noc, muzyka gra mi w sluchawkach (Dragonforce, cukierki ale calkiem strawne), rozpamietuje to co sie wydarzylo i nastrajam sie juz na jutro. A wszystko zaczelo sie tak jak zwykle, kawa zamiast sniadania (to akurat nie jest zwykle, z reguly jem sniadanie, dzisiaj nie mialem ochoty...), wlaczylem komputer, przejrzalem pocz te, koszykowka itp. Pozniej GG, tam znalazlem Karoline. I tutaj pierwsza sprawa...powiedziala mi ze jestem niemily. Moze mala dygresja... Nie wiem czemu, ale czesto ludzie szczerosc utozsamiaja z byciem niemilym. Tak przynajmniej dla mnie to wyglada... Owszem, jest tak ze ja z reguly nie chwale, nie slodze, nie staram sie wejsc komus w dupe bez mydla ale bez przesady. Poprawiam, ganie, zwracam uwage, ale umiem tez zauwazyc ze ktos sie stara, ze ktos zrobil cos dobrze. Ja to wszystko widze i doceniam. Inna sprawa, ze jestem naprawde szczery i jesli cos mi sie nie podoba to powiem. Nie jest jednak tak, ze gadam nie pytany. Wyrazam swoja opinie tam gdzie uwazam za stosowne albo gdy mnie ktos o to poprosi, nie ma co wtykac nosa w nie swoje sprawy. Ale coz, chyba juz taki bede, niemily... Ogolnie mnie to wali, mam nadzieje ze jestem pozyteczny, mam nadzieje ze Ci na ktorych mi zalezy wiedza ze moga na mnie liczyc, reszta to szum...
Po kawie i porannej toalecie pognalem na wydzial. Inzynieria jakosci nie byla specjalnie ciekawa. Jednak i ona miala swoje dobre strony - skonczyla sie:) I to jak! Wychodzac z auli po raz juz ktorys widzialem pewna dziewczyne z I roku... Kilka razy mijalem ja na uczelni i w akademiku (chyba). Wczesniej nie zrobila na mnie specjalnego wrazenia, ale teraz...kurcze, ona jest ladna. Wiecie co? Chcialbym ja poznac. Tak wiem, to plytkie itp. wyglad te sprawy. Ale doznalem dzisiaj pieknego uczucia, wreszcie jakas dziewczyna, po raz pierwszy od roku SPODOBALA MI SIE FIZYCZNIE, jej widok sprawil mi autentyczna przyjemnosc. Ciesze sie z tego, a co. Powiem wiecej, jak cos mi odwali to w koncu sam sie z nia zapoznam, w koncu wolno mi. Fakt ze dostane po dupie, ale co tam...Moze jeszcze tym razem sie nie powiesze.
Jeszcze jeden wniosek z dzisiejszego dnia - czas na wyciszenie. Wydaje mi sie ze wszyscy wiedza na co mnie stac, moge zaczac zachowywac sie normalnie. No to panowie, czas na mnie...
Komunikowanie interpersonalne...takiego tytulu ksiazka lezy na moim biurku. To podrecznik do odchamiacza. I tutaj kolejny plus, oczywiscie dla mojej intuicji ktora czasem mnie zadziwia. Bardzo podoba mi sie ten przedmiot a te ksiazke (chwilowo pozyczona od prowadzacego) kupie sobie. To tez byly kolejne zajecia po inzynierii jakosci. 2 niepelne godzinki i do akademika. I tak w nim siedzialem caly dzien, zrobilem sprawozdania z automatyki i miernictwa. Pozniej zamowilismy z Arkiem i Borkiem pizze i piwo. Zaczelismy ogladac filma i... mala przerwa. Ostrzezenie: nie ogladajcie dwoch japonskich filmow z rzedu, to grozi niestrawnoscia. A do tego jakich filmow... Ja wiem ze jestem cienias, ale to co wczoraj ogladalismy przekracza wszelkie normy. OSTRZEGAM "Ichi the killer" omijac szerokim lukiem. A dzisiaj mielismy w rozkladnie "Oldboy". To juz mi sie bardziej podobalo, chociaz tez wymieklem przed koncem. Ogolnie to juz dawno nie ogladalem jakiegos dobrego filmu... No i po tej kolacji to juz do teraz niewiele sie dzialo, tyle ze male imieniny Borka, jakas partyjka w MOHAA...I juz, taki wlasnie ciekawy dzien zeby wpisac go do BLOGA. Zadnych rozwazan filozoficznych, chwilowo mam ich dosyc. Aha... i mam cos a'la kodeks rycerski, jutro sobie przeczytam. Mam nadzieje ze bedzie ciekawy...
Dodaj komentarz