105 wpis/Kicha II/
Komentarze: 0
Jest 1:31,przed sekunda wcielo internet.Jesli nic sie nie zmieni do czasu kiedy skoncze to pisac,nie uda mi sie poslac paru SMS ktore jeszcze mialem w planie.Co za wariat wysyla SMS o tej porze?No pewnie ze ja.Co ja wogole jeszcze robie?Nie wiem,powinienem spac juz od ponad 1,5 godziny.Nie uczylem sie,gralem.Juz slysze te glosy co poniektorych "NIE UCZYLES SIE?".Dla mnie to jest dodatkowo dziwne o tyle,ze bardzo zadko gram,a jeszcze rzadziej poswiecam dla tego zajecia sen.Zwlaszcza ze dokladnie 24 godziny temu tez jeszcze siedzialem.Ale...nic nie jest ostatnio normalne.Tzn.jedna rzecz jest po staremu:ja jestem nienormalny.Ale to normalne:>Koniec platania...jutro mam kolokwium z elektroniki.Pikus(mam nadzieje...).Dokladnie przedemna pietrzy sie gorka protokolow z laboratoriow wszelkiej masci,moj stan sprawozdan na dzien dzisiejszy wynosi 7,slownie:siedem z czego 3 "na wczoraj".Mowie,wszystko jakies po...psute jest.No i nie moge spac...Nie,jakbym przylozyl glowe do poduszki to momentalnie bym odlecial,ale sumienie mnie gryzie.A powod...no coz,jeden i niezmienny od dawna.Sumienie moze mi dokuczac naprawde w nielicznych przypadkach...(mmm...posluchajcie EdGuy - Land Of The Miracle,bardzobardzobardzo dobra piosenka...)O!Internet wrocil,to fajnie,bedzie cytat:
[...]Riding on the wings of light
Dreaming dreams and holding tight:
Leaving all my sorrow far behind
Your eyes are the gate[...]
... I believe in miracles they happen everyday
In your arms a dream comes true for me...
To tak zeby troche bardziej pozytywnie sie zrobilo...Mam ochote pograc na gitarze,glosno pograc na gitarze.Ciekawe co na to chlopcy?:>Takiego numeru jeszcze nie bylo..hmmmm...:D
No a co poza tym?Dzien jak codzien.Znowu nie moglem sie pozbierac po silowni,znowu nie moglem sie pozbierac do jakiejkolwiek konstruktywnej pracy.Generalnie znowu bylo do kitu,nie ma co sie oszukiwac.Ja naprawde chce wysiasc...dobrze byloby sie od tego wszystkiego oddalic,miec na chwile wakacje,zakonczyc wszystkie przykre sprawy,poukladac to marne zycie...Marzenia...Jedna przykra sprawa zakonczy sie juz w grudniu,i z tego co widze zakonczy sie bardzo przykro...Coz,nie ma lekko,mi tez jest przykro...Nawet nie wiecie jak bardzo:(I pewnie bardzo nie wiecie o czym teraz pisze...Niech tak zostanie...OOOooo,mam piwo na szafce,zupelnie o nim zapomnialem.No,to zmienia postac rzeczy...:>Chyba bede dzisiaj dobrze spal...Koncze to pisanie bez sensu,zupelnie dzisiaj nie "czuje" tego co przechodzi mi przez palce.To wszystko takie plytkie i banalne...Moze jak odespie i uspokoje otoczenie bedzie lepiej.Poki co ide...no wlasnie:browar czy spac?Posiedze w ciemnosciach swojego pokoju i porozmyslam nad tym (w koncu i tak nie ma co liczyc na sen narazie...1:50...po...kopalo mnie...)
Dodaj komentarz