Archiwum listopad 2003


lis 30 2003 45 wpis/Taaa...zabawa przednia/
Komentarze: 0

Ech... i co tutaj mozna wiecej napisac?Dlaczego to tak musialo wygladac? Po co ja sie wogole odzywalem? Bylem wczoraj u Marty, jak to zwykle nie moglem sie doczekac i wyjechalem tak na oko ze 30 minut wczesniej niz sie umawialismy:) Pogoda cudna do jazdy samochodem, mgla taka ze nie widac nic dalej niz 50m. Ale jakos dotarlem. Z tego wszystkiego podobalo mi sie to, ze bylo cicho i spokojnie. Mgla i noc zagluszyly ostatkowe szalenstwa.Bardzo podobala mi sie aura. Zwienczeniem wszystkiego byl widok Malutkiej lezacej nad chemia:) Uwilebiam dostawac buzi na przywitanie:) caly wieczor ukladal sie znakomicie, Marta byla w bardzo dobrym humorze, mnie tez on dopisywal...Bylo super... Az w koncu zaczelismy wspominac swoich "bylych". Zrobilem to tylko po to, zeby byc szczerym i uczciwym wobec Marty. Nie chcialem niczego ukrywac... Opowiedzialem jej jak to sie zaczelo z Agnieszka, ze po niespelna 24 godzinach seks oralny nie byl dla mnie tylko ciekawostka z filmow porno itp... Tak, wiem, jestem pozalowania godny, co ja poradze ze kiedys moja glupota olbrzymia. Wstyd mi teraz za to...:( Opowiedzialem o tym Marcie, ona zaczela opowiadac o Arturze i... no tak. Godzina spedzona z Marta w objeciach kiedy ona nic nie mowi i wrecz kotluje sie od smutku nie nalezy do najlepszych... A ja nie moglem jej w zaden sposob pomoc:( Dlaczego:(???? I pojechalem do Ani. Liczylem szczerze, ze moze spotkam Artura. O jak ja chcialem go spotkac!!! Ciekawe jak wygladalo by nasze spotkanie. Wydaje mi sie, ze jestem czlowiekiem spokojnym i opanowanym, ale nie wiem jak skonczyloby sie nasze spotkanie... Moze to lepiej ze go nie bylo. Tym bardziej, ze po tym co Ania mi o nim opowiedziala, teraz autentycznie mam go za jednego z ostatnich smieci. Tak wiem, jestem uprzedzony, gdyby sytuacja byla inna zachowalbym sie inaczej. Ale nic nie poradze, ze trzymajac tak skonana Marte w ramionach kipialem ze zlosci!!!! Moze kiedys bedzie mi dane go spotkac, moze kiedys bede mogl sie do niego przekonac. A moze wrecz przeciwnie, moze kiedys bede mogl mu zaplacic za wczorajszy wieczor. Dobra, po tym co pisze, widze ze jestem cholernie uprzedzony, skoncze juz... I to w sumie tyle. Fajnie bylo zobaczyc sie z Ania, Kasia, Ola, Magda i cala reszta...Czym bysmy byli gdyby nie bliscy ktorzy nas otaczaja? Wlasnie... Dzieki wam... :)

myslak : :
lis 29 2003 44 wpis/Bawmy sie/
Komentarze: 0

No i nadszedl ten dzien rozpusty, ostatki... Postanowilem je uczcic... Taaakkk... Anthrax - We've Come For You All...:>>> Czasem nie posmuje co ludzie widza w spedach bydla polaczonych z masowym pijanstwem i nurzaniu sie w syntetycznej muzyce... Czasem, bo zazwyczaj nie spada mi tak nisko poziom tolerancji;))) A ze pijanstwa z reguly nie toleruje, za ludzmi raczej nie przepadam a moim ulubionym boysbandem jest Metallica, to jak to razem zebrac do kupy:) hehe.... No dobra, dzisiaj wieczorkiem pedze do Marty. Chyba... bo nie wiem jak z samochodem bedzie. Bardzo bym sie zmarszczyl gdyby nie udalo mi sie go wysepic od rodzicow. A tak na biezaco to siedze sobie w domciu, czytam te fizyke i ogolnie nic ciekawego. Chlopcy dzisiaj baluja w akademiku. Na zdrowie. Ja nie moge doczekac sie wieczoru:)I tyle...

myslak : :
lis 28 2003 43 wpis/Jestem w domu/
Komentarze: 0

Piatek wieczor,siedze w domu przed kompem.Wlasnie pieszcze uszy piosenka Limp Bizkit - Behind Blue Eyes... Kto by sie spodziewal ze Fred i spolka nagraja taki nastrojowy numer (gitara akustyczna!!!!).Jak dla mnie bomba,podoba mi sie. Jak mi fajnie, jak mi dobrze. Wczorajsze niepokoje zwiazane z Marta poszly w kat. Nie oznacza to iz jestem uspokojony i wogole. Ale to co chodzilo mi wczoraj po glowie wywarlo chyba dobry skutek. Musze byc swiadom iz to moze sie skonczyc, nie moge byc niczego bardzo pewny. Agnieszki bylem i wiadomo jak to sie skonczylo. Wiec teraz tez nie bede. To po pierwsze. Po drugie musze zachowywac sie jak Krzysiek, a nie jak chlopak Marty. Musze byc soba, to cale wydarzenie wplynelo na mnie, zachowywalem sie inaczej. Ale dzisiaj juz byl lepiej. Byc soba, najwazniejsza rzecz. Ale dlaczego sie zmienilo moje zachowanie? Ano pewnie dlatego zeby byc "lepszym chlopakiem".Nie pytajcie, nie chce odpowiadac, to glupie. W kazdym razie, teraz bede soba i juz. A co najciekawsze wczorajszy nastroj Marty wynikal z bolacego brzucha. Tak wiem dramatyzuje i wyolbrzymiam, OK zgadzam sie... Dzisiaj to zupelnie nowy czlowiek. A i przebywanie z nia bylo znacznie przyjemniejsze wlasnie dlatego ze czula sie dobrze, ja czulem sie dobrze i zachowywalem sie tak jak napisalem wyzej (JA!!).Pozniej odwiedzila mnie w domu... Jak doceniam teraz wyposazenie swojego pokoju:) Jest znakomity do takiego spokojnego spedzania czasu we dwoje... I to wszystko w sumie z dzisiejszego dnia. Bo to ze na WF wymiotlem kilka razy to zaden ciekawy temat. Jeden wjazd, kilka ciekawych akcji w obronie (ten koles juz nigdy nie obnizy rak w moim poblizu!!!!:>>>>> jakis bloczek, jakas konterka. Standard. Najbardziej podobaly mi sie dwa threepointery. Dwa proste podania z Yankim po ktorych obronca nie wiedzial gdzie ma biec, spokojne przymierzenie...swishhhhh... He's on fire!!!!!...Zapomnialbym...dzisiaj ok. drugiej w nocy wybebolilismy jeszcze po butli piwa z Krzyskiem Z. K.N nie chcial dac sie namowic (wrocila latawica po 00:30 do DS). No to nie, plakac nie bedziemy:D Piwo OK, tylko troche mnie przed WF suszylo. Kawa zalatwila sprawe... Tylko jaka paskudna byla....Musialem lizaka zjesc zeby zabic ten smak:) A teraz udaje sie do swojego pokoju z mocnym postanowieniem nauczenia sie fizyki...Ciekawe co z tego wyniknie;)

myslak : :
lis 28 2003 42 wpis/Czas wrocic na do domciu/
Komentarze: 0

Piatek po poludniu.Za 30  minut wychodze na tramwaj. Jade do domu. Nie ciesze sie specjalnie z tego powodu, smutny tez nie jestem. Ogolnie to chyba jestem obojetny, tak mi sie cos zdaje. I tak bede siedzial na ksiazkami, wiec wielka mi roznica. Niech zyja kolokwia... Jutro podobno sa Andrzejki. "Podobno", bo jak dla mnie to nie istnieje. Taki zdehumanizowany i niekulturalny jestem. Pojade do Marty, ale tylko wtedy jesli dostane samochod... No wlasnie, bylem wczoraj u Marty. I nie wiem co sie dzieje... Moze ja zachowuje sie inaczej, moze zle to odbieram, moze Marta zachowuje sie inaczej... Nie wiem, wczoraj bylo dziwnie. Ona byla taka zamknieta w sobie, taka cicha i spokojna... Nie mozna bylo z nia porozmawiac... Bardzo podoba mi sie jej spojrzenie, ale ile czasu mozna sie w nie wpatrywac...Nie wiem, dziwnie to wszystko wczoraj wygladalo. Jakby miala mi cos za zle, jakby chciala sie odemnie odseparowac. Po co ja jestem jej wogole potrzebny? Nie jest ze mna "zeby miec spokoj", tak powiedziala. Niech mnie lepiej empatia zawiedzie, ale wydaje mi sie, ze zaczyna widziec iz nie zrobila dobrze. Widac moja magia dziala... Ech... zobaczymy co dalej bedzie... Ja czulem sie jej wczoraj niepotrzebny...:(

myslak : :
lis 27 2003 41 wpis/Minal dzien.../
Komentarze: 0

Jest czwartek, 1:30 po polnocy. Ja wlasnie skonczylem sie uczyc ELO. W sluchawkach Reni Jusiz. Sam sie dziwie ze mi sie podoba... Ciekawe co przyniesie dzisiejszy dzien. Co bedzie z kolokwium, co u Marty, co sie zdarzy... Dzien dopiero sie narodzi, a juz jest tyle pytan... A poprzedni minal jak to zwykle. Z ta tylko roznica ze bylem u Marty. I to jest bardzo dobra wiadomosc z dnia wczorajszego... A dzien jutrzejszy, ale ten dalszy? Mnostwo pracy, wysilku i wiele porazek...Zreszta, zobaczy sie... Narazie padam na twarz...

myslak : :